Boże i Królu jakież Twoje trony,
Jakież ozdoby, jakie masz korony?
Szopka i żłóbek i nikczemne siano,
Wszystkie dostatki, które Ci tu dano.
Gdzież się zostały szaty purpurowe,
Gdzie są szkarłaty, gdzie tkaniny perłowe?
Mizerne siano, o jak ostra trawa!
Czemu się miększą pościółką nie stawa.
Schowaj pod ziemię skarby swoje, świecie,
Schowaj włodarzu rozkoszne twe kwiecie:
Milszy jest Bogu żłóbek siankiem słany,
Niźli szpalerów złota pełne ściany.
Wyjdźcie książęta z ozdobnych pokoi,
Patrzcie, czy Bogu tak leżeć przystoi:
Żadnych i się bogactw od was nie doprasza,
Niech go okryje siankiem ręka wasza.
Wynijdźcie wszyscy, co wygód pragniecie,
Patrzcie jak w nędzy leży Boskie Dziecię,
Jako pogardza świata dostatkami,
Jako naucza gardzić rozkoszami.
Boże, coś zstąpił z niebios wysokości,
Nie pragniem bogactw, trzymaj nas w mierności:
Wolimy cnoty nad bogate mienie,
Przy którem trudno otrzymać zbawienie.
Twoja to łaska i upodobanie,
Że skarb na świecie największy nam stanie.
O nią prosimy i jej to pragniemy,
Bo z nią szczęśliwość wieczną osiągniemy.
Jan Kaszycki, Kantyczki z nutami, Kraków 1911