XVII w. (Miod)
Już Cię żegnam, najmilszy Synu Chrystusie,
Serca mego pociecho, śliczny Jezusie!
Cóż ja pocznę, utrapiona * Matka Twoja opuszczona,
Straciwszy Ciebie. * Weź mnie raczej na śmierć z sobą,
Wolę umrzeć razem z Tobą, * Żyć społem w niebie.
Wieczerzę świętą z Ciała swego gotujesz,
Nogi uczniom umywasz, mile całujesz:
Schylasz się do stóp Judasza, * Piękność i ozdoba nasza;
Łzami polewasz, * Abyś go odwiódł od zdrady,
Od niezbożnych Żydów rady; * Wzgardę odbierasz.
Już od żalu umieram, na to patrzając;
Nie wiem, co czynić, Matka smutna zostając;
O złośliwych ludzi czyny, * Imających bez przyczyny,
Dosyć żałości! * Na modlitwie klęczącego,
Krwawym potem płynącego. * Nie masz litości.
Niestetyż mnie strapionej, żem doczekała
Nieszczęśliwej godziny, gdym oglądała
Ciebie, Syna zranionego, * Przed Piłatem stawionego,
By Cię męczyli. * Do Heroda Cię posłali,
Aby Cię i tam wyśmiali * I po to zstąpił z nieba,
Że okupu było trzeba * Ludowi Jego.wyszydzili.
U Piłata srogość Ci większą wskazują,
Gdy u słupa rózgami mocno biczują.
Lud wielce zakamieniały, * W złości swej zapamiętały,
Nic nie folguje. * W którąkolwiek spojrzę stronę,
Widzę trudną być obronę, * Nikt nie lituje.
Miecz okrutny przebija moje wnętrzności.
Widzę zawziętą srogość oprawców złości.
Że Cię w purpurę obłóczy, * Ostre ciernie w głowę wtłoczy,
Nic nie folgując; * Na Piłata krzyczy, woła,
By Cię na śmierć sądził zgoła * Nic nie litując.
Łańcuch ciężki na szyję świętą wkładają,
Trzcinę na pośmiewisko w ręce dawają.
Już Cię na śmierć dekretują * I krzyż okrutny gotują,
O zła godzina! * Na który masz być włożony,
Między łotry policzony, * Straszna nowina!
Cóż ja pocznę na świecie, kiedym pozbyła
Ciebie, Synu najmilszy, marniem straciła!?
Niechże umrę z tej przyczyny, * Że mi wzięły ludzkie winy
Syna mojego, * Który po to zstąpił z nieba,
Że okupu było trzeba * Ludowi Jego.